Pod czujnym lisim okiem odbyło się czwartkowe otwarcie wystawy „Śladami Włodzimierza Puchalskiego”. To zbiór 20 czarno-białych fotografii autorstwa zmarłego w 1979 roku wielkiego pasjonata natury. Jego nadzwyczajną więź z florą, a zwłaszcza fauną wspominała obecna na uroczystości córka fotografa.
Włodzimierza Puchalskiego nazywa się ojcem polskiej fotografii przyrodniczej. Pozostawił po sobie ogromną kolekcję prac, w Kościerzynie zobaczyć możemy ich niewielką, ale bardzo ciekawą część.
Zdobycie idealnego ujęcia to długie godziny bez ruchu w szałasie, czasami na mrozie, czy w wodzie. Trzeba pamiętać, że te zdjęcia powstały kilkadziesiąt lat temu, kiedy kulisy pracy fotografa wyglądały zupełnie inaczej. W ten świat można zajrzeć dzięki wystawie.
O to, by praca Włodzimierza Puchalskiego była ciągle żywa dbają również Lasy Państwowe, bo warto wspomnieć, że w czasie II wojny światowej fotograf był leśnikiem.
Włodzimierz Puchalski przez całe życie był całkowicie oddany swojej pasji, zmarł podczas kręcenia filmu "Lato na Wyspie Króla Jerzego" na Antarktyce. By uczcić jego pamięć oraz zmotywować młodzież do sięgnięcia po aparat organizatorzy wystawy ogłosili konkurs „Śladami Włodzimierza Puchalskiego”. Od 30 października do 25 listopada na adres [email protected] można wysyłać czarno-białe fotografie przyrodnicze, spośród których Jury wybierze zwycięskie prace. Ich autorzy zostaną nagrodzeni, a fotografie stworzą wystawę pokonkursową. Regulamin konkursu dostępny jest TUTAJ.
Fotografie Włodzimierza Puchalskiego możemy oglądać w Kinie Remus do 12 listopada.
Napisz komentarz
Komentarze