O tym, jak Kościerzyna uczciła piątą rocznicę katastrofy rządowego samolotu w Smoleńsku słyszała cała Polska. Konkretnie mowa oczywiście o rzekomym fragmencie Tupolewa, który został umieszczony na tablicy smoleńskiej. Kazimierz Masz był inicjatorem tej uroczystości. Czy spodziewał się, że wywoła ona takie zainteresowanie i kontrowersje?
Po tym, jak sprawa została nagłośniona w mediach zainteresowała się nią Naczelna Prokuratura Wojskowa, która chce określić, czy ten fragment ma wartość dowodową dla śledztwa. Czy już ktoś zgłaszał się do Kazimierza Maszka w tej sprawie?
Czy teraz Kazimierz Masz żałuje, że w uroczystość włączono odsłonięcie i poświecenie tego właśnie przedmiotu? W drugiej gablocie znajduje się ziemia przywieziona ze Smoleńska. To już nie wywołuje takich emocji. Może lepiej było przy niej pozostać? Dlaczego organizatorzy nie wzięli pod uwagę tego, by zawiadomić służby, o tym, że fragment rządowego samolotu znajduje się w Polsce?
Złośliwi żartują, że Kaszubi potrafiliby przywieźć szczątki samolotu w częściach i złożyć już w Polsce. Jak nasz gość reaguje na takie żarty?
Marta Gerbatowska i Krzysztof Wencki zapytali też Kazimierza Maszka o to, co dzieje się w sprawie katastrofy – czy Polska zdała egzamin w wyjaśnianiu okoliczności tej tragedii?
Czekamy na Państwa opinie w komentarzach!
Napisz komentarz
Komentarze