Punktualnie o 10.00 na rynku rozległy się dzwoneczki i charakterystyczne „HOHOHO”, a to mogło oznaczać przyjazd tylko jednego gościa. Z powodu pogody Święty Mikołaj musiał zostawić renifery w Laponi i przyjechać zaprzężoną w konia bryczką. Nie zapomniał jednak słodkich upominków dla najmłodszych, którzy przywitali go na rynku świątecznymi piosenkami.
Napisz komentarz
Komentarze