W Lipcu we Wdzydzach utonęła jedna osoba. Był to 65-latek, który w godzinach wieczornych wpadł do wody z pomostu. Niebezpiecznych sytuacji, niestety, nie brakuje. Wystarczy chwila nieuwagi, by miłe chwile nad wodą zmieniły się w koszmar. Kapryśny wiatr wywrócił już kilka żaglówek. Jedna z takich sytuacji miała miejsce w pobliżu kąpieliska strzeżonego przez ratowników WOPR.
Ryszard Brzoskowski - prezes kościerskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego: Doszło do wywrotki omegi. Była bardzo niebezpiecznie z tego względu, że w kokpicie została dziewczynka czteroletnia w kapoku i łódź już ją praktycznie przykrywała. Jednak ratownik zdążył, bardzo szybko zareagował, wyciągnął ją z kokpitu i uratował życie tej dziewczynki.
Na szczęście ratownicy byli blisko i mogli szybko ruszyć do akcji. To kolejny dowód na to, że bezpieczniej jest tam, gdzie czuwa WOPR.
Ryszard Brzoskowski: Ta, gdzie są ratownicy, gdzie szybko mogą pomóc. Tak jak w tym przypadku: wywrotka 30 metrów od kąpieliska, ratownik mógł bardzo szybko zareagować. Po minucie, dwóch mogło być już całkiem inaczej, bardziej niebezpiecznie.
Ratownicy wiedzą też kiedy potrzebna jest pomoc, a nie jest to wcale takie oczywiste, bo osobę tonącą można łatwo przeoczyć.
Ryszard Brzoskowski: Ludzie się bawią, krzyczą podczas zabawy, wymachują rękoma i trudno czasami poznać, czy ta osoba akurat się bawi, czy wzywa pomocy. Nawet na kąpielisku. Często dochodzi do tego, że nawet ludzie znajdujący się wokół nie reagują na to, że ktoś obok zszedł pod wodę i nie wyszedł, a akurat potrzebował pomocy.
Utonąć można w ciszy, bo wystarczy się zachłysnąć, a wtedy już nie można krzyczeć. Człowiek wpadający z panikę nie kontroluje swojego zachowania, dlatego, paradoksalnie, w miejscu, gdzie mamy gruntu nie wolno podawać mu ręki.
Ryszard Brzoskowski: Podajemy jakiś przedmiot. Ratownicy stosują sprzęt ratunkowy - pas, bojkę, czy koło. Można podać jakąś gałąź, obojętnie co i w tym momencie nie ma bezpośredniego kontaktu. Tonąca osoba może nas wciągnąć pod wodę i mogą być dwie ofiary.
O tym, że woda i alkohol to kiepskie połączenie słyszymy ciągle, ale warto o tym przypomnieć. Nie zapominajmy też o uważnym obserwowaniu pozostających pod naszą opieką dzieci.
Napisz komentarz
Komentarze