Sonda. Na czyj koncert poszliby kościerzacy?

Na Kazika i Dżem mogę chodzić co tydzień. Generalnie dziwię się dlaczego miasto nie zainwestuje w cykliczny przegląd lokalnych kapel rockowych, gdzie zwieńczeniem byłby koncert na stadionie latem. Takie zespoły nic nie kosztują bo chcą się pokazać. Dla miasta czysty zysk.

Kościerzacy to nie wiem na co by poszli, ale kościerzynianie to raczej na nic ambitnego nie chodzą. Jakieś disco polo, czy inne wiejskie szopki typu Margaret czy Zakościelny albo występy ludowe w Wielu czy Wdzydzach. Chodzą też całe rodziny na jakies durne wyscigi szrotów "Ostatni dech" czy jakoś tak. Jeszcze nigdy, przenigdy nie widziałem żadnego znajomego kościerzynianina czy kościerzynianki w Teatrze Wybrzeże, w Teatrze Miejskim w Gdyni czy Teatrze Muzycznym. Nie widziałem żadnej znajomej osoby z Kościerzyny i powiatu na spotkaniach artystycznych w Trójmieście, wieczorach autorskich, odczytach, spotkaniach z pisarzami, politykami czy aktorami. O wieczorach poezji nie wspomnę. Ale za to raz byłem na giełdzie samochodowej w Pruszczu i od razu spotkałem tam chyba ze 20 znajomych osób z Kościerzyny. No i jeszcze jakieś targi bydła w Lubaniu. Tam też jest cała Kościerzyna, ktora bydła przecież nie hoduje. Ale jadą połazić w tym kurzu, napić się kolorowego, sztucznego i szkodliwego napoju i zagryźć to spaloną kiełbasą z rożna z domieszką żużlu i piachu.