Przypomnijmy, że już na początku pandemii eksperci nie zostawili na tych testach PCR suchej nitki, nawet wynalazca technologii mRNA, doktor Malone, wskazywał od razu, że nie nadają się one do badań masowych, a już w ogóle jako jedyny, złoty standard mierzenia szalejącego po świecie wirusa.
Spróbujemy przetłumaczyć tekst tej opinii na bardziej zrozumiały język, posługując się cytatem doktora Basiukiewicza.
Pisze on na swoim profilu facebookowym tak:
„Ale, proszę państwa, zrozumcie co tu jest napisane, bo może to nie jest jasne: Dla PCR wykonanego „przesiewowo” u bezobjawowych: Między „falami” 8-9 przypadków na 10 testów pozytywnych było fałszywych. Podczas „fal” od 3 do 6 przypadków na 10 było FAŁSZYWYCH.”
Oznacza to, że przez ostatnie dwa lata testy PCR zawyżały statystyki rozprzestrzeniania się wirusa.
Fałszywie pozytywne testy ograniczyły tysiącom pacjentów dostęp do służby zdrowia i leczenie tych „prawdziwych” chorób, wysuwając na czoło kwestie kowidowe. W tym wypadku jak widać ludzi , którzy wcale nie byli chorzy na kowida, ale z pewnością na "swoje choroby". Byli to, zawałowcy, ciśnieniowcy, udarowcy i wszyscy z terapii. Jak im się naprawdę pogorszyło w ich chronicznych chorobach, to musieli przejść przed zajęciem się nimi przez specjalny kowidowy filtr , który – jak widać w ponad 50% przypadków kierował ich nie do specjalistów, ale na specjalne oddziały kowidowe w szpitalach gdzie większość niestety, pozbawiona opieki umierała.
Nie można też zapomnieć, że ta zabawa w fałszywe testy kosztowała nas wszystkich grube miliardy złotych, które mogły zasilić leczenie chorób tych „prawdziwych”. Ale nie zasiliły.
Fałszywe testy nakręcały więc kolejne fale zachorowań. Druga , trzecią , czwartą itd.
To właśnie te "patyczki do wymazów" zamknęły większość gospodarek poprzez wprowadzone lockdowny a krzywe z generowane z tych wyników produkowały medialną panikę, wzrosty, fale, ataki i odwroty, mądrzenie się przeróżnych ciał doradczych oraz eskalujących panikę ekspertów-celebrytów. Przez nie odwoływano wesela, pogrzeby, zamykano lasy i kościoły na których stawiało się tylko wskazane w komunikatach minimum.
W końcu ta fala nie zakażeń, ale testów, generowana przez posłuszne media wywołała taką panikę, że ludzkość większości krajów zgodziła się desperacko na globalny eksperyment medyczny, jakim stały się masowe szczepienia.
Bez testów nikt nie zauważyłby tej pandemii w stopniu bardziej znacznym, niż normalne coroczne fale grypy. I na pewno nie zamknęlibyśmy świata przed samym sobą i służby zdrowia przed pacjentami.
A co na to nasi rządzący ? Nic.
Kolejny temat został samozdemaskowany, zaś my nic na to nie mówimy. No cóż, kto przeżył, ten szczęśliwy, zaś kto nie przeżył, ten… jest już wolny.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to , że ów wspomniany na początku raport podpisał nasz kowidowy telewizyjny celebryta profesor Horban.
Źródło: https://dziennikzarazy.pl
Napisz komentarz
Komentarze