Były senator Prawa i Sprawiedliwości, Waldemar Bonkowski, będzie musiał spędzić w więzieniu miesiące — tak orzekł Sąd Okręgowy w Gdańsku. Ale to nie koniec kłopotów, bo oprócz siedzenia za kratkami czeka go rok prac społecznych, gdzie będzie musiał przepracować 30 godzin miesięcznie. Do tego dojdzie jeszcze zapłata 20 tysięcy złotych nawiązki na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Gdańsku i pięcioletni zakaz posiadania psów.
Wyrok jest już prawomocny, co oznacza, że senator nie ma już możliwości odwołania. Początkowo dostał rok więzienia w zawieszeniu, ale to się zmieniło po apelacji. "Sąd Okręgowy nie uwzględnił apelacji wniesionej na korzyść oskarżonego, natomiast uznał za częściowo zasadne apelacje wniesione na jego niekorzyść i zaostrzył wymierzoną oskarżonemu karę: w miejsce kary 1 roku pozbawienia wolności, orzeczonej z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący 3 lata, wymierzył tzw. karę mieszaną: karę 3 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności i karę 1 roku ograniczenia wolności, polegającego na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie" - wyjaśnia Mariusz Kaźmierczak, rzecznik prasowy SO w Gdańsku ds. karnych.
Obrona starała się wykazać, że Bonkowski był chory na COVID-19, gdy jego pies uciekł, co miało tłumaczyć jego nieobecność w domu, ale argument ten nie przekonał sądu.
Napisz komentarz
Komentarze