Posterunkowy Józef Mejza służył w kościerskiej policji między 1923 a 1926 rokiem. Został skierowany na Pomorze w okresie trudności gospodarczych, żył i pracował w trudnych warunkach. Również uposażenie, które wówczas otrzymywali policjanci było bardzo skromne. Wszystko to odbiło się na jego zdrowiu. Tuż przed śmiercią służył w Barkoczynie. W 1926 roku zachorował na zapalenie płuc. Zapadł również na grypę „hiszpankę”. Zmarł w marcu i został pochowany na kościerskim cmentarzu. Rodziny nie stać było na postawienie pomnika, w okresie międzywojennym zrobili to policjanci, a teraz, po kilkudziesięciu latach mundurowi znowu zajęli się tym nagrobkiem. Autorem tej inicjatywy jest podkomisarz Adam Bork - naczelnik Wydziału Prewencji kościerskiej Komendy Policji.
Rodzina posterunkowego Mejzy wyemigrowała, a przez lata grobem opiekowali się uprzejmi kościerzynianie. Teraz policyjne związki zawodowe pokryły koszty jego oczyszczenia. Podobne akcje odbywają się w całej Polsce. Przed Dniem Wszystkich Świętych policjanci odwiedzili wiele grobów, na których zapalali znicze upamiętniając swoich kolegów. Funkcjonariusze zapowiedzieli również, że postarają się zebrać fundusze na kompletną renowację nagrobka posterunkowego Józefa Mejzy.
Napisz komentarz
Komentarze