Oszuści nie przestają wymyślać nowych sposobów na wyłudzanie pieniędzy. Metodę „na wnuczka” udoskonalili tak, by ofiara uwierzyła, że pomaga w schwytaniu oszustów. Najpierw dzwoni osoba podająca się za potrzebującego pilnej pomocy finansowej krewnego, a następnie „policjant” sugerujący przekazanie pieniędzy, by złapać oszusta na gorącym uczynku. Nie dajmy się nabrać!
Oszuści wymyślają przeróżne scenariusze. Mieszkanka Kościerzyny odebrała telefon od rzekomego konsula, który poinformował kobietę, że jej syn miał wypadek za granicą. Przestraszona matka wpłaciła na podane konto sporą sumę, przez co syn miał nie ponosić konsekwencji. Dopiero po jakimś czasie zorientowała się, że została oszukana.
Również firmy nabierają się na triki oszustów. Przedsiębiorcy otrzymują pisma z fakturą do zapłaty za wpis do ewidencji działalności gospodarczej. To wyłudzanie pieniędzy, bo wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej jest bezpłatny. Pismo wygląda na urzędowe i, niestety, wielu przedsiębiorców dokonuje wpłaty. Z reguły jest to kwota oscylująca w granicach 200 złotych.
Wszyscy uważajmy też na to, kto puka do naszych drzwi. Do naszej redakcji dotarły informacje o wielu przypadkach wyłudzania pieniędzy „na litość”. Usłyszeć możemy historię o chorej córce, prośby o pożyczenie pieniędzy na autobus do szpitala i zapewnienia o tym, że pożyczka zostanie oddana już następnego dnia. Oszust znika z 50 złotymi i więcej się nie pojawia.
Napisz komentarz
Komentarze