Teren budowy obwodnicy Kościerzyny już kilkukrotnie odwiedzali archeolodzy. Tym razem odkrycie jest sporej wielkości – to pozostałości pieca do wypału cegieł, którego powstanie datuje się na początek XIX wieku.
Krzysztof Jażdżewski - dyrektor Muzeum Ziemi Kościerskiej: Dokumenty z początku XIX w. poświadczają, że w tej okolicy pracował ceglarz, który był zobowiązany do produkcji określonej liczby cegieł i dachówek na potrzeby miasta. Kościerzyna na początku XIX wieku była miastem drewnianym. Budynków ceglanych było bardzo mało, także zapotrzebowanie na cegły było ogromne.
Wybudowanie jednego, średniej wielkości budynku wymagało od 30. do 50. tysięcy cegieł, więc ceglarz z pewnością nie narzekał na brak zajęcia i pracował w tym miejscu przez co najmniej kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt lat.
Krzysztof Jażdżewski: Cegielnie, piece do wypalania cegły umiejscawiano zazwyczaj tam, gdzie był dostępny surowiec, czyli glina. Tutaj tej gliny jest naprawdę bardzo dużo. Byłem już w tym miejscu kilka razy i, rzeczywiście, po opadach można było w glinie "utonąć”.
Po pozyskaniu gliny trzeba było poddać ją procesowi dojrzewania, do którego wykorzystywano specjalne doły, których mnóstwo odkryto wokół znaleziska w Kościerskiej Hucie. Glinę zalewano w nich wodą i urabiano nogami lub specjalnymi narzędziami. Następny etap to formowanie w kostki i suszenie, które trwało nawet do 4 tygodni. Po wysuszeniu kostki wypalano.
Krzysztof Jażdżewski: Sam wypał trwał nawet do 6 tygodni, bo piec musiał jeszcze wystygnąć. Przeważnie za jednym razem udawało się wypalić nawet do 30 tysięcy cegieł, czyli wystarczało to na jeden średniej wielkości budynek.
Co ciekawe tak zachowane pozostałości fundamentów pieca i paleniska są rzadkością. Obiekt jednak nie może pozostać w tym miejscu, bo wkrótce powstanie tu obwodnica, ale najcenniejsze artefakty trafią do Muzeum Ziemi Kościerskiej, gdzie utworzona ma być mini ekspozycja poświęcona wyrobowi cegły.
Napisz komentarz
Komentarze