Podczas spotkania , które miało formę rozprawy administracyjnej, będącej elementem procedury związanej z wydaniem decyzji środowiskowej, szybko stało się jasne, że mieszkańcy są lepiej zorientowani w szczegółach planowanej inwestycji niż sam inwestor.
Prezentację koncepcji zakładu przedstawili eksperci środowiskowi wynajęci przez Kalebę, którzy zapewniali o pełnym bezpieczeństwie oraz braku uciążliwości dla okolicznych mieszkańców. Jednak zaraz po tej prezentacji mieszkańcy zasypali inwestora lawiną pytań, na które ten nie potrafił udzielić satysfakcjonujących odpowiedzi.
Mieszkańcy pytali między innymi o:
- Typ maszyn, które mają być używane w zakładzie
- Doświadczenie inwestora w branży produkcji brykietu
- Istniejące podobne inwestycje w Polsce
- Pochodzenie surowców do produkcji brykietu
- Jakość surowca
- Bezpieczeństwo przeciwpożarowe
- Bezpieczeństwo sanitarne i epidemiologiczne
Niestety, odpowiedzi Marka Kaleby były wymijające lub niekompletne, co wzbudziło jeszcze większe podejrzenia i niezadowolenie wśród zgromadzonych.
Szczególne rozbawienie wzbudziła odpowiedź dotycząca kosztów inwestycji:
„To będzie kosztować około 10 mln zł. Jestem z wykształcenia leśnikiem i w tej branży działam od 26 lat. To jest moja pierwsza spółka w tej branży, która ma kapitał zakładowy 5 tysięcy zł” – powiedział prezes Kaleba.
Do sprawy odniósł się także obecny na spotkaniu wójt Gminy Kościerzyna :
Pozytywne decyzje w tej sprawie wydały Wody Polskie oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, natomiast negatywne opinie zostały wydane przez marszałka oraz Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Kościerzynie. Są one tylko częścią całej procedury związanej z wydaniem decyzji przez wójta. To spotkanie, w którym dzisiaj uczestniczymy, jest również elementem tego procesu, bardzo ważnym. Zostanie z niego sporządzony protokół, do którego zarówno mieszkańcy jak i inwestor będzie mógł się ustosunkować – podkreślił wójt Grzegorz Piechowski.
Gdybym był na tym spotkaniu prywatnie to również byłbym przeciwny powstaniu tej inwestycji ale z racji tego ,że reprezentuję samorząd muszę stosować się do przepisów- dodał Piechowski.
Na zakończenie spotkanie mieszkańcy jednomyślnie stwierdzili, że nie chcą takiej inwestycji w pobliżu swoich domów ponieważ zapewnienia inwestora i jego ekspertów nie tylko ich nie przekonały, ale wręcz wzbudziły masę dodatkowych podejrzeń dotyczących bezpieczeństwa i jakości planowanej inwestycji.
Napisz komentarz
Komentarze