Przez trzy lata w ramach „KAWKI” przeprowadzono kompleksowe termomodernizacje 16 budynków na terenie Kościerzyny. Całkowita wartość inwestycji opiewa na niemal 6 mln. złotych, z czego 2,2 mln to dotacja z Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Michał Majewski – burmistrz Kościerzyny: W ramach tych środków, oprócz dwóch, które przewidywał pierwotny projekt, udało się stermomodernizować 8 budynków miejskich – komunalno-soocjalnych na terenie miasta Kościerzyna, a przede wszystkim, z czego się najbardziej cieszę, udało się zaangażować też wspólnoty mieszkaniowe, aby do tego projektu przystąpiły.
I tak udało się stermomodernizować 6 budynków wspólnot mieszkaniowych przy ul. Sikorskiego i Skłodowskiej. Zostały one docieplone i podłączone do miejskiego systemu ciepłowniczego.
Michał Majewski: I tutaj miasto było tylko pośrednikiem środków – tych 45% dofinansowania, które można było uzyskać. Wspólnoty wzięły na siebie 35% kredytu i 20% wkładu własnego.
Zakres prac w poszczególnych budynkach obejmował m.in. ocieplenie stropów poddasza, dachu, docieplenie ścian zewnętrznych, wymianę okien w mieszkaniach i na klatce schodowej, wymianę drzwi wejściowych, wykonanie centralnej instalacji c.o. i c.wu. Wraz z układem cyrkulacyjnym, instalacją kolektorów słonecznych oraz przede wszystkim podłączenie tych budynków do miejskiej sieci ciepłowniczej. Tylko w tym roku było ich 10.
Robert Fennig – dyrektor KOS-EKO: To są 284 mieszkania. Myślę, że to jest przemawiające, bo akurat te dawne poniemieckie budynki miały takie systemy rozwiązania ciepłowniczego wcześniej, że każdy z nich miał przynajmniej jeden piec kaflowy. Więc śmiało można powiedzieć, że w tej chwili zlikwidowaliśmy przynajmniej 284 dymiące kominy w Kościerzynie i to już jest konkret.
To też konieczność, patrząc na wyniki jakości powietrza w naszym mieście. Według ostatnich badań oddychamy najgorszym powietrzem w województwie. Po części właśnie przez palenie w piecach. Winna jest też jakość opału. To, czym palą mieszkańcy Kościerzyny sprawdzają strażnicy miejscy.
Tomasz Smuczyński – komendant Straży Miejskiej w Kościerzynie: Niejednokrotnie stwierdzaliśmy, że to były przygotowane i pocięte opony, meble, opakowania styropianowe, podkłady kolejowe. Różne mieliśmy już przypadki.
W takich sytuacjach strażnicy nakładają kary. Maksymalna wysokość mandatu za wypalanie w piecu niedozwolonych odpadów to 500 złotych. Często jednak zdarza się, że problemem nie jest spalania odpadów, tylko opału niskiej jakości i w nieumiejętny sposób.
Tomasz Smuczyński: W wielu przypadkach polega to tylko na tym, że rozpalamy, zasypujemy piec do pełna i idziemy do pracy. A przez cały dzień z komina tego domu gęsta łuna dymu się wyłania, bo ten piec ani nie ma temperatury, a nie tam nie dochodzi do właściwych procesów spalania, a zadymiona jest cała okolica, całe osiedle. A wystarczyłoby tylko troszeczkę czasu poświęcić z rana na rozpalenie i potem sukcesywne dosypywanie opału i już nie byłoby takiego problemu. A efekt ciepła, jaki chcielibyśmy uzyskać na pewno byłby zdecydowanie lepszy.
Kontrole rozpoczęły się w październiku i potrwają do końca sezonu grzewczego, co nastąpi pewnie w okolicach kwietnia.
Napisz komentarz
Komentarze