Robert Fennig - dyrektor KOS-EKO: Poprzednie miało 45 lat, zupełnie innej technologii, znacznie gorszej., znacznie bardziej podatnej na warunki atmosferyczne. To już jest nowa wersja, całkowicie zadaszona. Znacznie mniej podatna na opady deszczu i mróz.
Na czas niefunkcjonowania taśmociągu konieczne było zapewnienie alternatywnego sposobu na dostarczanie węgla do kotłowni. W tej chwili jest on podawany żurawiem na dach. Dlatego też zamontowanie nowego taśmociągu było możliwe tylko latem.
Robert Fennig: Gdy to zapotrzebowanie na opał jest najmniejsze, bo też zapotrzebowanie na ciepło, ciepłą wodę jest w mieście najmniejsze, więc tylko wtedy możemy taką inwestycję robić. We wrześniu mamy nadzieję, że przetniemy wstęgę.
Ta inwestycja ma polepszyć pracę kotłowni. To element planu, który KOS-EKO realizuje już od kilku lat. Zaczęło się od wstawienia agregatu prądotwórczego, następnie była wymiana pompowni, wymiana głównej nitki ciepłociągu wychodzącego z kotłowni, a w zeszłym roku nowa stacja uzdatnia.
Inwestycja kosztuje niecałe 1 200 000. Ponad połowę pokrywa pożyczka preferencyjna z Wojewódzkiego Funduszu.
Robert Fennig: Niemałe pieniądze, ale konieczne, bo wyłączenie, poważna awaria takiego taśmociągu to jest tak de facto wyłączenie całej kotłowni. Większość kotłowni ma już takie systemy nowoczesnego transportu, my ten system też musieliśmy dobudować.
Kolejną konieczną inwestycją będzie montaż nowych źródeł ciepła. W ten chwili kotłownia ma już bowiem niedobór mocy.
Napisz komentarz
Komentarze