8 września Janusz K. powinien stawić się w areszcie śledczym w Starogardzie Gdańskim, nie zrobił tego jednak, więc sąd wydał nakaz jego doprowadzenia. Policjanci kilkukrotnie sprawdzali miejsca, w których mógłby przebywać, również ostatnie miejsce jego zamieszkania, ale ślad po skazanym zaginął. Były sędzia jest obecnie ścigany listem gończym.
Przypomnijmy:
Sprawa Janusza K. ciągnie się od 2008 roku. Wtedy sędzia z Kościerzyny został zatrzymany przez gdańskich policjantów pod zarzutem przyjęcia korzyści majątkowych. W zamian za łapówki Janusz K. miał wydawać korzystne werdykty i pomagać w pisaniu apelacji. Mężczyzna nie przyznawał się do winy.
Proces ruszył dopiero po trzech latach – w 2011 roku. W 2014 Janusz K. usłyszał wyrok 5 lat za kratkami, złożył jednak odwołanie. Sprawa była rozpatrywana ponownie ze względu na błędy formalne. Proces został wznowiony w 2015 roku. W 2016 sąd ogłosił ten sam wyrok, co w 2014, a Janusz K. ponownie się odwołał.
Sąd w Koszalinie rozpatrzył apelację i w kwietniu tego roku wydał wyrok: cztery lata pozbawienia wolności oraz grzywna w wysokości 60 tysięcy złotych. Janusz K. musiał również zwrócić około 70 tysięcy przyjętych łapówek. Wyrok jest prawomocny.
Mężczyzna miał stawić się do aresztu 24 sierpnia, nie zrobił tego jednak, a do sądu wpłynął wniosek o odroczenie kary i wstrzymanie wykonania wyroku. 27 sierpnia sąd dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku wydalił Janusza K. z zawodu sędziego. Mężczyzna odwołał się od tego orzeczenia do sądu dyscyplinarnego przy Sądzie Najwyższym. Były sędzia nieustannie utrzymywał, że jest niewinny.
Teraz Janusza K. poszukiwać będzie policja na terenie całego kraju.
Napisz komentarz
Komentarze