Sala konferencyjna, w której odbywało się spotkanie była zapełniona po brzegi. Ewidentnie temat trzech największych w mieście przedszkoli żywo interesuje mieszkańców, a zwłaszcza rodziców uczęszczających do nich dzieci.
Rozmowy rozpoczęły się o 18.00. Na początku Alicja Kirstein – dyrektor Biura Obsługi Placówek Oświatowych przedstawiła obecną sytuację przedszkoli i omówiła szykowane przez rząd zmiany, które, jak podkreślała, wymuszają na mieście stworzenie nowego przedszkola samorządowego. Będzie ono działało w jednym z budynków, w których obecnie funkcjonują Tęczowa Trójeczka, Bajka i Puchatek. Dokładnie gdzie – jeszcze nie wiadomo. Na prowadzenie dwóch pozostałych przedszkoli zostanie ogłoszony konkurs, w którym brane pod uwagę będą tylko podmioty posiadające odpowiednie doświadczenie i przygotowane do prowadzenia przedszkola – podkreślał burmistrz.
Michał Majewski - burmistrz Kościerzyny: Jakość prowadzonych edukacyjnych usług, co zaproponuje, jakie zajęcia dla dzieci. I też czesne, w jakiej wysokości będzie zaproponowane dla rodziców. Po to, żeby nie zwiększyło to kosztów dla rodziców. I to będzie przede wszystkim punktowane.
Fakt, że powiedziano już o konkretnych zasadach przeprowadzenia konkursu zebrani odebrali jednoznacznie: decyzja o zmianach zapadła, tymczasem rodzice chcą, by zostało tak, jak jest.
Uczestniczka spotkania: W ogóle nie patrzymy na dobro naszych dzieci. Kilkaset dzieci w tej chwili chodzi do przedszkola, ma zapewniony tam spokój, kocha swoje panie, które prowadzą te zajęcia z nimi, także może dziecko nie chce wychodzić z przedszkola. I ja rozumiem, że potrzebujemy miejsca, ale dlaczego nie możemy przeprowadzić tego w sposób czasowy? To znaczy: na początek nie zmieniać nic, bo przecież cena nie jest odpowiednikiem jakości.
Głos zabrała również Karina Młodzianowska. Radna skrytykowała proces prowadzenia negocjacji.
Karina Młodzianowska - radna miejska: Część radnych prosiła burmistrza o negocjacje z paniami. Żeby dać czas, żeby przedszkola funkcjonowały co najmniej dwa lata, czy półtora roku. Pan burmistrz obiecał, że tak zrobi. Panie przyszły, nie wpuścił pan burmistrz nas. Teraz mówimy sobie prawdę. Nie wpuścił pan nas. Panie potraktował pan bardzo źle. Miał pan przygotowane wypowiedzenie, czyli nie było żadnych rozmów. A tutaj, jak wszyscy zgodnie zauważamy, nie chodzi o przedszkola, jako o budynek. To nie jest sklep. To są dzieci. Ja przepraszam za emocje.
Radna podkreślała, że część radnych kwestionowała formę wprowadzania zmian w przedszkolach, ale nie zostali dopuszczeni do wzięcia udziału w rozmowie między włodarzem, a dyrektorkami. Stwierdziła też, że o obiecanych negocjacjach nie ma już mowy. To wywołało ostrą wymianę zdań z burmistrzem. Atmosfera na sali z każdą chwilą robiła się coraz bardziej napięta, a emocje uczestników rosły.
Burmistrz utrzymuje, że to postawa dyrektorek doprowadziła do przerwania rozmów i wręczenia im wypowiedzeń.
Michał Majewski: Była próba dyskusji i wymuszenia. Była próba szantażu. Na ten sposób i tego typu dyskusje sobie nie pozwolę.
Właścicielka przedszkola Puchatek Iwona Łanek powiedziała, że dyrektorki zgodziły się na płacenie czynszu i ustaliły, która placówka zadeklaruje chęć zmiany na przedszkole „za złotówkę”, ale burmistrz nie dał im już dojść do głosu i zerwał negocjacje.
Iwona Łanek: Był wielki krzyk, poprosił nas do siebie do biura, rzucił nam praktycznie te wypowiedzenia. Jednej z koleżanek powiedział, że jeżeli nie chce, to nie musi tego podpisywać, bo wyśle to pocztą. I na tym się rozmowa skończyła. Nie miałyśmy nic do powiedzenia, panie burmistrzu. Krzyczałeś i taka była rzeczywistość.
Michał Majewski: Nie krzyczałem.
Burmistrz przekonywał zdenerwowany tłum, że dobro dzieci jest dla niego najważniejsze, ale musi dostosować się do przepisów i zapewnić miejsca w przedszkolach samorządowych, a wszystkie trzy panie, które dotąd prowadziły przedszkola mogą przystąpić do konkursu na prowadzenie dwóch pozostałych placówek. „A co jeśli nie wygrają?” - pytali rodzice.
Uczestniczka spotkania: Trzeba będzie zwolnić budynki. Panie zainwestowały również swoje prywatne pieniądze. Wszystko, co kupiły – dywany, podłogi, okna – całe wyposażenie zabierają ze sobą. Mają na to faktury, mają w kosztach. Nowy najemca przychodzi w gołe ściany. [...] Panie 31 sierpnia mają obowiązek zwolnić lokale, a 1 września ja chcę o 6 rano moje dziecko przyprowadzić do przedszkola W puste ściany?
Głos zabrali również zaniepokojeni pracownicy przedszkoli, którzy nie wierzą w zapewnienia, że po zmianie zarządcy w placówkach będzie nadal pracowała większość dotychczasowego personelu.
Michał Majewski: Nie mogę zagwarantować, że będzie to cały personel i mogę tylko powiedzieć, że to jest większość. Natomiast, niestety, tak to wygląda. Tak samo się zmieniają nauczycielki w szkołach, tak samo panie w przedszkolach. Zajdą w ciążę, przejdą na wychowawczy, na macierzyński i też się państwa dzieciom zmienią wychowawczynie. [...] To nie znaczy, że pogorszy się jakość usług. [...] We wszystkich trzech przedszkolach panie są dobrze przygotowane do prowadzenia swoich działalności i będziemy się starać, żeby większość pozostała w pracy. Natomiast nie mogę tego zagwarantować i skłamałbym, gdyby, powiedział, że wszystkie.
Rodzice konsekwentnie opowiadali się przeciwko zmianom. Proponowali alternatywne wyjścia, jak na przykład budowa nowego przedszkola, albo przekształcenie wszystkich trzech placówek w samorządowe. Apelowali też o wznowienie rozmów i powrót do negocjacji na linii burmistrz – dyrekcje. W podobnym tonie wypowiadał się radny Aleksander Mach.
Aleksander Mach - radny miejski: Nie chcemy zmian i w imieniu rodziców i własnym mówię: zależy nam na tym, żeby ten stan rzeczy, który jest obecnie utrzymać. Myślę, że warto się jeszcze raz pochylić. Ja, jako radny, jako grupa radnych, pana burmistrza bardzo o to proszę. Mówię również w imieniu rodziców. Może warto usiąść do stołu, może warto schować ambicje do kieszeni i po prostu cieszyć się szacunkiem, bo przez wiele lat markę tych przedszkoli panie przedszkolanki z wielkim mozołem i trudem budowały, a dzisiaj, tak naprawdę jednym wypowiedzeniem możemy bardzo wiele zniszczyć. Nie wiem, czy nam na tym zależy, Dlatego jeszcze raz proszę i apeluję o porozumienie w tej sprawie.
Burmistrz nie uznał definitywnie, że sprawa jest zakończona, ale jednoznacznej deklaracji wznowienia negocjacji zabrakło. W toku prawie dwuipółgodzinnego spotkania nie udało się dojść do konsensusu. Aktualna pozostaje decyzja o wypowiedzeniu umów, jedno przedszkole ma zostać przekształcone na samorządowe, a w styczniu ma zostać ogłoszony konkurs na prowadzenie dwóch pozostałych placówek.
Napisz komentarz
Komentarze