Straż otrzymała zgłoszenie we wtorek 20 października około 19.20. Okazało się, że mieszkaniec Lipusza przyjechał na dworzec PKP, by odebrać swoją mamę. Nagle spod maski SEATA zaczęły wydobywać się kłęby dymu. Kierowca – strażak ochotnik, próbował stłumić pożar samochodową gaśnicą, a następnie odłączył zasilanie gazu.
Straż zaalarmował przejeżdżający obok mieszkaniec Kościerzyny. Mężczyzna zadzwonił pod numer 998, dzięki czemu reakcja kościerskich strażaków była natychmiastowa. Na miejscu pojawiły się 2 jednostki, które szybko opanowały sytuację. Cała akcja trwała około 20 minut. Na szczęście nikt nie został ranny.
Powodem pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej w komorze silnika. Straty wyniosły około 12 tysięcy złotych.
Napisz komentarz
Komentarze