Najtrudniejsze i najbardziej kosztowne prace trwają w Szkole Podstawowej nr 1. Tu wymieniane są zabytkowe, wysłużone posadzki w holu. Zastąpią je specjalne płytki sprowadzane z Wietnamu. Wszystko oczywiście za zgodą powiatowego inspektora zabytków. W tym miejscu trzeba bowiem uważać na to, by prace remontowe nie zniszczyły wyjątkowego klimatu budynku z 1864 roku.
Alicja Kirstein – dyrektor Biura Obsługi Placówek Oświatowych: Zachowany ten sam rodzaj płytek, także powinno być pięknie. Równocześnie wyrównujemy poziomy wysokościowe na podłogach w salach lekcyjnych na parterze. Dzięki temu dzieci niepełnosprawne będą mogły też spokojnie korzystać z tych sal, a mamy w tej chwili jedno dziecko na wózku, więc ma to dla nas bardzo duże znaczenie.
Wymiana posadzek to koszt 160 tysięcy złotych. Odnowienie części sal i korytarzy to kolejne 20 tysięcy, a w szkole pojawią się również nowe meble za 10 tysięcy.
Dużo dzieje się w Zespole Szkół Publicznych nr 2, gdzie trwa remont klatek wszystkich schodowych – od piwnic do pierwszego piętra za 75 tysięcy złotych. Odnawiane są też sale i korytarze, co kosztować będzie 10 tysięcy. Już w zeszłym roku w szkole pojawiły się też szafki dla uczniów.
Gabriela Kreft – dyrektor ZSP nr 2: Chcielibyśmy szkołę doprowadzić w XXI wiek. Zaczęliśmy od piwnic, od szatni w zeszłym roku. W tej chwili wyprowadziliśmy klatki. Mam nadzieję, że dzięki pomocy miasta doprowadzimy później parter i piętro do takiego samego stanu, jak klatki i piwnice.
Długo wyczekiwanego remontu doczekało się też Przedszkole Samorządowe nr 7. Mowa konkretnie o wymianie posadzki za 30 tysięcy złotych. Wymieniono podłogę w korytarzu, gdzie mieści się też szatnia dla dzieci, w dwóch salach, w ciągu kuchenno-magazynowym oraz w pomieszczeniach administracyjnych. A to nie koniec – są plany, żeby jeszcze w czasie tych wakacji odświeżyć ściany.
Wiesława Radelska – kierownik Przedszkola Samorządowego nr 7: Pracownicy naprawdę są chętni do dbania o piękno w naszym przedszkolu i na pewno wspólnymi siłami coś tu jeszcze zrobimy.
Plany na kolejne remonty mają właściwie wszystkie placówki. Pół miliona złotych może się wydawać dużą kwotą, ale w szkołach zawsze znajdą się potrzeby na więcej.
Alicja Kirstein: To są pieniądze, środki własne miasta, zapisane w budżetach szkół zapisane w budżecie miasta, bo częściowo są to inwestycje. Jedynie w Szkole Podstawowej nr 1 udało nam się pozyskać środki z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i tam będzie 50% dofinansowanie do położenia posadzek.
Kompleksowy remont całego budynku byłby więc zbyt dużym finansowym wysiłkiem dla miasta. Remonty w szkołach odbywają się jednak systematycznie i co roku w każdej placówce sporo się zmienia. Jak się dowiedzieliśmy, prace przebiegają sprawnie i szkoły w odświeżonych odsłonach będą gotowe na przyjęcie uczniów 1 września.
Napisz komentarz
Komentarze