W Polsce ściągalność alimentów od lat jest na bardzo niskim poziomie. Przypomnijmy, że obowiązek wprowadzania dłużników do Biura Informacji Gospodarczej został wprowadzony już w 2008 roku.
Sylwia Mrozewska - kierownik działu świadczeń i funduszu alimentacyjnego: Do tej pory gminy miały obowiązek wpisywać do rejestru długów, ale tylko do jednego. W tej chwili jesteśmy zobligowani wpisywać do czterech krajowych rejestrów.
Co istotne, zgłosić dłużnika do wpisania w rejestry dłużników będą mogły nie tylko gminy odpowiedzialne za wypłacanie alimentów z funduszu alimentacyjnego, ale także osoby fizyczne opiekujące się dzieckiem, którego drugi rodzic uchyla się od płacenia zasądzonych należności. Od tej pory dłużnikom wpisanym do rejestru trudniej będzie uzyskać kredyt, czy zostać abonentem operatora sieci komórkowej, bo banki i inne firmy sprawdzają rejestry dłużników przed podpisaniem umów.
Sylwia Mrozewska: Ma to poprawić sciągalność, bo dłużnik zwracając się o pomoc, jeśli na przykład chodzi o kredyt banki sprawdzają takiego dłużnika najczęściej w jednym, a teraz będą miały możliwość we wszystkich czterech rejestrach.
Spłacanie alimentów to wielki problem w skali całego kraju. Ich średnia wysokość przyznana na jedno dziecko wynosi 500 zł, mimo to wielu rodziców nie płaci. Należy pamiętać o tym, że koniecznym do spełnienia warunkiem, aby sięgnąć po pomoc do funduszu alimentacyjnego, jest dochód nieprzekraczający 725 zł na osobę.
Wysokość ogólnego zadłużenia alimentacyjnego w Gminie Kościerzyna wynosi 6,6 mln złotych. Większość dłużników to ojcowie, jest ich 147, zaś 3 to matki, które nie płacą na swoje pociechy. Rekordzista w naszej gminie od 2005 roku zgromadził na koncie 167 tysięcy złotych zadłużenia. Zaległe alimenty nie tylko szkodzą dzieciom, ale również uderzają w budżety gmin, które wypłacają wierzycielom pieniądze z funduszu alimentacyjnego.
Napisz komentarz
Komentarze